wtorek, 23 sierpnia 2011

Najnowsze zdobycze ;)

Dziś chcę podzielić się z Wami moimi ostatnimi nabytkami i pokazać co udało mi się kupić. Co prawda po wakacyjnych wojażach mój budżet jest mocno nadwątlony, co utrudnia wszelkie zakupy, ale przecież nie od dziś wiadomo, że jak kobiecie zależy, to sposób zawsze znajdzie, hihi :P 

O tym, że do Rossmana mają wejść pędzle Ecotools dowiedziałam się z ich gazetki "Skarb" i nie ukrywam, że byłam w niezłym szoku! Nie spodziewałam się czegoś takiego, ale niezmiernie mnie to ucieszyło i czym prędzej udałam się do osiedlowego Rossmana w celu sprawdzenia inwentarza - i co? Były! Co prawda tylko chyba trzy rodzaje, ale były ;) Zdecydowałam się na początek na ich pędzel do cieni:


Potrzebowałam najzwyklejszego pędzla do nakładania cienia na całą powiekę - w tym wypadku zakupiony przeze mnie pędzel nie spełnia moich oczekiwań. Jest zbyt obły by zrobić to tak jak lubię. Jak widać na zdjęciu poniżej nie jest to typowy, języczkowy pędzel do cieni, tylko właśnie większy, z zaostrzonym czubkiem. Z zakupu jestem zadowolona, choć używam go raczej do nakładania cienia w załamanie oka lub do roztarcia zewnętrznego kącika niż do zabarwienia całej powieki. Cena - ok 16zł. 


Moimi kolejnymi najnowszymi zdobyczami są dwa cienie z Inglota. Jesień coraz bliżej, więc powiększam swoją neutralną paletkę o kolory, które znajdą zastosowanie w większości makijaży tej pory roku. Tym razem mój wybór padł na te dwa kolorki:


Są to 402 Pearl (lewy) oraz 145 AMC Shine (prawy). Cień z lewej strony początkowo przypominał mi trochę Satin Taupe z Maca, gdyż kolor jest naprawdę podobny, jednak nie mieni się na tyle różnych odcieni co Mac. Natomiast brązu szukałam typowo czekoladowego i póki co ten ze zdjęcie został moim faworytem w tej dziedzinie (Nie wiedziałam, że znalezienie cienia czekoladowego może być aż tak trudne! Żaden inny nie był wg mnie czekoladowy w odpowiedni sposób, hihi ;) Dopiero ten spełnił te wymagania.). W słońcu prezentują się następująco:


Na powiecie trzymają się naprawdę długo i świetnie się blendują, więc nie widzę powodu by na nie narzekać ;) Cena - ok 10zł (wkład).

Kolejną zdobyczą (najnowszą, bo dzisiejszą ;P) jest cień w kremie z limitowanej serii Essence "Ballerina Backstage". Nie wiem jeszcze jak sprawuje się na oku i czy nie roluje się po kilku godzinach, w każdym razie ja stosować go będę prawdopodobnie i tak na bazę, gdyż u mnie jego zadaniem będzie rozjaśnienie powieki oraz podbicie koloru cienia, który położę na górę.


W opakowaniu wygląda na lekko różowy, jednak jak widać na swatchu jest to raczej kolor biały. Mój to 01 dance the swan lake. Co mi się w nim spodobało, nie jest on tak kremowy, jak cienie z Maybelline, które rzeczywiście są delikatne jak mus, na moich powiekach się to nie sprawdzało. Produkt z Essence w konsystencji jest jakby trochę kredowy. Brzmi to dziwnie, gdy mowa o cieniu w kremie, jednak takie mam odczucie, jest on suchszy niż spotykane przeze mnie do tej pory kosmetyki tego typu i strasznie mi się to podoba. Cena - ok 10zł.


Ostatnią zdobyczą jest balsam do ust z Lusha "Honey trap" i jego fanką akurat nie zostałam. Zużyję go jesienią, to pewne, natomiast nie jest to najlepszy produkt tej firmy. Zapach miał być miodowy, moim zdaniem jest korzenny i zdecydowanie za mocny, co gorsza - utrzymuje się przez dłuższy czas. W dodatku jest dość twardy, co przy aplikacji palcem tylko sporo utrudnia. Lubię produkty z Lush, jednak wątpię bym skusiła się na kolejny balsam do ust, zwłaszcza, że jego cena to ok. 7 euro.


Interesuje mnie co Wy myślicie o tych produktach? Jak sprawdzają się u Was?

Pozdrawiam! ;)

9 komentarzy:

  1. Kolory cieni które wybrałaś bardzo mi się podobają, pędzli z ecotools jeszcze nie mam, ale na razie mnie nie kuszą, bo mam swoją kolekcję pędzli do minerałów. ;)

    Dziękuję za odwiedziny, pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym kupić ten pędzelek ale nie widziałam go w swoim rossmannie :) Pozdrawiam i zapraszam na http://kajamakefashion.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzie kupiłam pękacz? Na moim osiedlu jest taki chiński sklep, gdzie ciuchy są typowo z chin. No i właśnie tak. Takich sklepów w ogóle dużo jest, więc jakbyś się rozejrzała i znalazła, to możliwe, że tam będzie ten pekacz ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi się podobają kolory cieni :))

    OdpowiedzUsuń
  5. ale fajnie tu u Ciebie..dzięki za odwiedziny...uwielbiam eko -pędzle ale jakoś nigdy nie mogę się zebrać żeby kupić z tej serii ...muszę oszczędzać och ale to trudne :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, oszczędzanie nigdy nie jest łatwe :P Zwłaszcza, gdy niektóre cudeńka tak kuszą i kuszą tylko... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też się o tych pędzelkach dowiedziałam z ich gazetki, byłam już 2 razy w Rossmanie, ale ich nie było ;-( Ale skoro Tobie się udało kupić, to polecę i dziś sprawdzę ;-)

    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To wychodzi na to, że miałam niezłe szczęście, że je dostałam, bo w obu Rossmanach w moim mieście je widziałam i jakoś nie było większego nimi zainteresowania :P Dla mnie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam, że te pędzle pojawiły się w Rossmanie - muszę się tam wybrać.

    OdpowiedzUsuń