O tym, jak bardzo polubiłam książki
Remigiusza Mroza z serii prawniczej, pisałam już jakiś czas temu TUTAJ. Pod
koniec sierpnia ukazała się kolejna pozycja o perypetiach prawników z
kancelarii Żelazny&McVay – „Immunitet”. Co tu dużo mówić – bohaterowie nie
zawiedli mojego zaufania i książkę pochłonęłam błyskawicznie.
Tym razem Joanna Chyłka i Kordian
Oryński mają za zadanie pomóc znajomemu prawniczki z czasów szkolnych.
Sebastian Sendal to młody sędzia Trybunału Konstytucyjnego, który ma zostać
oskarżony o zabójstwo. Chroni go niby immunitet, ale… No właśnie, co było dalej
można (a nawet trzeba!) dowiedzieć się z lektury.
Remigiusz Mróz po raz kolejny
przenosi nas w tej książce w świat warszawskich prawników, niuansów prawa i
ukrytych kruczków. Pojawiają się także tajemnicze czarne róże, brutalne walki
zwierząt oraz różne szantaże. Do tego autor poruszył (jakże ostatnio gorący)
temat Trybunału Konstytucyjnego, przez co pozycja jest jeszcze bardziej „na
czasie”. Zordon (jak Oryńskiego nazywa była patronka) zostaje rzucony na
głęboką wodę i musi znaleźć sposób, by się w niej nie utopić. W dodatku w tej
części wreszcie poznajemy historię rodzinną Joanny Chyłki (i dlaczego jest jaka
jest), dzięki czemu między prawnikami iskrzy jeszcze bardziej. Napięcie między
nimi wyczuwa się dosłownie na każdej stronie, mimo że bohaterowie pilnują się
jak mogą. Dodatkowo urzeka mnie w tej serii to, że nic nie jest tylko czarne
albo tylko białe. Bohaterowie nie są jednolici. W jednej chwili mogą wydawać
nam się krystalicznie czyści, by po chwili objawić nam swoje mroczne oblicze,
by później znów pokazać szczery uśmiech – no po prostu mistrzostwo.
To, co jednak najbardziej wbija w
fotel, to zakończenie książki. I nie chodzi mi nawet o sprawę Sendala (choć
rozwiązania takich spraw bardzo mi się u Mroza podobają), ale o samą Chyłkę i
jej losy. Bardzo zmieniła się od pierwszej książki, a to dopiero początek zmian…
Na lepsze? Na gorsze? Póki co musimy jeszcze poczekać by znaleźć odpowiedź na
to pytanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz