Piątkowy wieczór postanowiłam spędzić
w uroczym Hotelu pod Jemiołą, czy też (jak mówi tytuł oryginalny) w The
Mistletoe Inn. I cóż to był za wieczór! Dawno nie przeczytałam książki tak
szybko, ale po prostu nie mogłam przestać czytać. Richard Paul Evans, bo o jego
utworze mowa, przeniósł mnie w cudowny, przedświąteczny czas – pełen oczekiwania
i nadziei, że „najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami”!
W książce poznajemy Kim, młodą
rozwódkę, która przez traumatyczne przeżycia w dzieciństwie raczej nie przepada
za Bożym Narodzeniem. Pracuje ona w salonie samochodów, nie jest to jednak jej
wymarzone zajęcie. Aspiruje ona bowiem do bycia słynną pisarką. Wydawnictwa
jednak odrzucają jej jedyną powieść, a bohaterka nie wie jak to zmienić. Przez
przypadek trafia na ślad kursu dla pisarzy romansów i… tak trafia do Hotelu pod
Jemiołą. Poznaje tam sympatyczną, acz roztrzepaną Sam oraz przystojnego Zeke’a,
który nieźle namiesza w życiu głównej bohaterki…
Może i lektura jest banalna, gdyż od
pierwszych stron można się domyślić zakończenia, jednak czyta się ją
fantastycznie. Bohaterowie mają swoje sekrety, trudną przeszłość, wydają się
prawdziwymi osobami. To, co przeżywają, to nie same pozytywne emocje, dzięki
czemu lekturę czyta się naprawdę dobrze.
Jeśli szukacie pomysłu na upominek
mikołajkowy, to myślę, że „Hotel pod Jemiołą” Richarda Paula Evansa nada się do
tego celu doskonale. Nawet jeśli ktoś nie ma na takie przyjemności jak czytanie
za dużo czasu, to te kilka chwil z lekturą w dłoni na pewno spędzi z radością!
*
Hallmark wypuścił kilka dni temu ekranizację tej książki, tytuł to oczywiście „The
Mistletoe Inn”. Ogląda się go całkiem dobrze, aktorzy zostali dobrani
wyśmienicie, ale… w niczym nie dorównuje książce! Jestem pewna, że gdybym
najpierw obejrzała film, to już nie zdecydowałabym się później na lekturę.
Postacie spłycono do minimum, wycięto sporo ważnych scen (jak choćby problem
zdrowotny ojca Kim i jego znajomych ze szpitala dla weteranów) i całość stała
się prostą, wręcz infantylną komedią romantyczną dla dorosłych. Dlatego z góry
mówię – zdecydowanie warto przeczytać książkę, gdyż jest dosłownie o niebo
lepsza! *